Najpiękniejszy różaniec
Z czego można zrobić różaniec? Okazuje się, że pomysłowość w tym zakresie nie zna granic. Podczas organizowanych od wielu lat w Szkole Podstawowej w Łostówce konkursów, mieliśmy już różańce z rajskich jabłuszek, piłeczek ping-pongowych, wszelkiego rodzaju orzechów, żołędzi, głogu, jarzębiny, a nawet gum-kulek czy chrupek.
Wydawać by się mogło, że już nie da się nic oryginalnego wymyślić. Nic bardziej mylnego! W tym roku uczniowie przynieśli różańce, jakich jeszcze nie było. Te najoryginalniejsze to różaniec z zielonych papryczek oraz klocków lego. Ale nagrodziliśmy także pracę z dość tradycyjnego materiału: kasztanów. Za solidność oraz samodzielność wykonania.
Konkursowi towarzyszyła kolejna odsłona nauczania Jana Pawła II, dotyczącego tej właśnie modlitwy. Wszyscy wiemy, że polski Papież ogromnie cenił modlitwę różańcową i często nawoływał do jej odmawiania. W 2002 roku poświęcił jej specjalny dokument - List Apostolski , „ROSARIUM VIRGINIS MARIAE” .Dołączył w nim do rozważań różańcowych 4. część – Tajemnice Światła i ogłosił Rok Różańca. Nauczał: „Różaniec skupia w sobie głębię całego przesłania ewangelicznego, którego jest jakby streszczeniem”. „Różaniec jest drogą życia”. „Różaniec pomaga otworzyć się na światło”. ” Różaniec ze swej natury jest modlitwą pokoju.” Dzielił się własnym doświadczeniem: „Różaniec towarzyszył mi w chwilach radości i doświadczenia. Zawierzyłem mu wiele trosk. Dzięki niemu zawsze doznawałem otuchy.” „Różaniec to najlepsza modlitwa rodzin i za rodziny. Czymś pięknym i owocnym jest także powierzenie tej modlitwie drogi wzrastania dzieci.”
Te myśli papieskie staraliśmy się rozważać w październiku – miesiącu różańcowym. A najpiękniejszy różaniec? Cóż, najpiękniejszy jest różaniec … serdeczny. I ten robiony z koralików, w wielkim przejęciu, może nie zawsze najrówniejszy. I ten odmawiany za kogoś, z serca ofiarowany, choćby nawet niedokończony, bo sił zabrakło, bo sen zmorzył ze zmęczenia. Ksiądz Jan Twardowski pisał kiedyś w „Kilku myślach o różańcu”, że takie niedokończone różańce są święte, bo łączą się z cierpieniem. Że to one są najpiękniejsze. Wielka jest głębia modlitwy różańcowej. Trzeba nam uczyć się jej od mistrzów modlitwy. Trzeba nam podtrzymywać tę piękną październikową, bardzo polską tradycję.
Urszula Antosz-Rekucka, katechetkaZ czego można zrobić różaniec? Okazuje się, że pomysłowość w tym zakresie nie zna granic. Podczas organizowanych od wielu lat w Szkole Podstawowej w Łostówce konkursów, mieliśmy już różańce z rajskich jabłuszek, piłeczek ping-pongowych, wszelkiego rodzaju orzechów, żołędzi, głogu, jarzębiny, a nawet gum-kulek czy chrupek. Wydawać by się mogło, że już nie da się nic oryginalnego wymyślić. Nic bardziej mylnego! W tym roku uczniowie przynieśli różańce, jakich jeszcze nie było. Te najoryginalniejsze to różaniec z zielonych papryczek oraz klocków lego. Ale nagrodziliśmy także pracę z dość tradycyjnego materiału: kasztanów. Za solidność oraz samodzielność wykonania.
Konkursowi towarzyszyła kolejna odsłona nauczania Jana Pawła II, dotyczącego tej właśnie modlitwy. Wszyscy wiemy, że polski Papież ogromnie cenił modlitwę różańcową i często nawoływał do jej odmawiania. W 2002 roku poświęcił jej specjalny dokument - List Apostolski , „ROSARIUM VIRGINIS MARIAE” .Dołączył w nim do rozważań różańcowych 4. część – Tajemnice Światła i ogłosił Rok Różańca. Nauczał: „Różaniec skupia w sobie głębię całego przesłania ewangelicznego, którego jest jakby streszczeniem”. „Różaniec jest drogą życia”. „Różaniec pomaga otworzyć się na światło”. ” Różaniec ze swej natury jest modlitwą pokoju.” Dzielił się własnym doświadczeniem: „Różaniec towarzyszył mi w chwilach radości i doświadczenia. Zawierzyłem mu wiele trosk. Dzięki niemu zawsze doznawałem otuchy.” „Różaniec to najlepsza modlitwa rodzin i za rodziny. Czymś pięknym i owocnym jest także powierzenie tej modlitwie drogi wzrastania dzieci.”
Te myśli papieskie staraliśmy się rozważać w październiku – miesiącu różańcowym. A najpiękniejszy różaniec? Cóż, najpiękniejszy jest różaniec … serdeczny. I ten robiony z koralików, w wielkim przejęciu, może nie zawsze najrówniejszy. I ten odmawiany za kogoś, z serca ofiarowany, choćby nawet niedokończony, bo sił zabrakło, bo sen zmorzył ze zmęczenia. Ksiądz Jan Twardowski pisał kiedyś w „Kilku myślach o różańcu”, że takie niedokończone różańce są święte, bo łączą się z cierpieniem. Że to one są najpiękniejsze. Wielka jest głębia modlitwy różańcowej. Trzeba nam uczyć się jej od mistrzów modlitwy. Trzeba nam podtrzymywać tę piękną październikową, bardzo polską tradycję.
Urszula Antosz-Rekucka, katechetka