Władysławowo/Kasinka Mała - wspomnienia z Zielonej Szkoły
wraz z kierownikiem wyjazdu – Marcinem Szołdrowskim oraz opiekunami: księdzem Dominikiem Popielarczykiem, Zbigniewem Kanią Małgorzatą Łabuz spędzali czas podczas Zielonej Szkoły we Władysławowie.
Naszą przygodę rozpoczęliśmy w piątek, 13 maja – wspominają uczestnicy nadmorskiej przygody. Około godziny 21.30 wyruszyliśmy w kierunku Pomorza. W sobotę rano dotarliśmy do Władysławowa i od tej pory każdy dzień wypełniony był licznymi atrakcjami. Nawet dość kapryśna pogoda nikomu nie przeszkadzała, przedzierające się promienie słońca zachęcały nas do plażowania, gry w piłkę, budowania rzeźb z piasku, wspólnych spacerów, poszukiwania muszelek i bursztynów.
W trakcie wycieczek pieszych i autokarem podziwialiśmy piękno przyrody nadmorskiej oraz poznawaliśmy tradycje i historię związaną z Wybrzeżem Gdańskim i Półwyspem Helskim. Zwiedziliśmy najważniejsze miejsca tego zakątka Polski. Byliśmy w słynnym fokarium, gdzie dowiedzieliśmy się wiele na temat bałtyckiej flory i fauny. Także wycieczka do Gdyni i Sopotu przyniosła sporo korzyści. W gdyńskim oceanarium oglądaliśmy wspaniałe okazy ryb żyjących na różnych kontynentach, wzięliśmy również udział w multimedialnej lekcji biologii. Mieliśmy też możliwość zasiąść przy mikroskopach, aby z bliska obserwować eksponaty. Po opuszczeniu Gdyńskiego Akwarium odbyliśmy rejs statkiem, podczas którego oglądaliśmy wielkie statki towarowe i okręty Marynarki Wojennej RP, później zwiedzaliśmy żaglowiec „Dar Pomorza”. W dzielnicy Gdyni – Orłowie, podziwialiśmy piękne wybrzeże klifowe i spacerowaliśmy po molo. Udaliśmy się także do Sopotu, aby zobaczyć ten słynny kurort. W stolicy województwa – Gdańsku przeżyliśmy wyjątkową lekcję historii. Z przewodnikiem wyruszyliśmy pod pomnik poległych stoczniowców i do stoczni, zobaczyliśmy pamiątki związane z Solidarnością i wysłuchaliśmy opowieści na temat polskiej drogi do wolności. Później zwiedzaliśmy starówkę, kościół Mariacki, Muzeum Bursztynu oraz słynny pomnik Neptuna. Nie mogło nas zabraknąć również na Westerplatte, gdzie znajduje się pomnik ofiar II wojny światowej. Trzeba przyznać, że po tak intensywnie spędzonym czasie nasze umysły, przepełnione wiedzą, szukały wytchnienia. Nawet wtedy nasi opiekunowie nie pozwalali nam się nudzić. Integrowaliśmy się uczestnicząc w organizowanych dyskotekach, zabawach i grach na świeżym powietrzu. Miło spędziliśmy czas na ranczo należącym do właścicieli pensjonatu.
W czwartek, 20 maja, z żalem pakowaliśmy bagaże. Ostatni raz udaliśmy się na plażę, aby pożegnać się z morzem, posłuchać szumu jego fal i odgłosów kołujących mew oraz poczuć złocisty piach pod stopami. Wspólnie spędzone chwile, niezapomniane wrażenia, utrwalone widoki na pewno długo pozostaną w naszych wspomnieniach.
Małgorzata Łabuz
Marcin Szołdrowski
ks. Dominik Popielarczyk