Wycieczka w Bieszczady
Bazą wypadową dla uczestników bieszczadzkiej przygody były Brzegi Górne, skąd pod opieką przewodnika BPN, Mariusza Stalińskiego, wyruszyli na Połoninę Caryńską (Berehowską) położoną między dolinami Prowczy i Wołosatego.
Panorama z Połoniny Caryńskiej była wspaniała i bardzo rozległa, z dobrze widocznym masywem Wielkiej Rawki, Połoniny Wetlińskiej i jedynym schroniskiem górskim w Bieszczadach tzw. Chatką Puchatka oraz grupą najwyższych szczytów polskich Bieszczadów z Tarnicą i Haliczem – informują uczestnicy wycieczki. Udało nam się również zobaczyć odległe o ponad 100 km ukraińskie Gorgany. Wędrówkę pierwszego dnia zakończyliśmy w Ustrzykach Górnych, w których znajdował się nasz punkt noclegowy w Hotelu Górskim PTTK. Drugiego dnia, tuż po śniadaniu, wyjechaliśmy busem do Wołosatego - oddalonej o około 5 km drogi od Ustrzyk Górnych niewielkiej osady, leżącej w dolinie Wołosatki. Również z panem Mariuszem wyruszyliśmy na Tarnicę.
Tarnica to najwyższy szczyt polskich Bieszczadów i województwa podkarpackiego, wznoszący się na krańcu pasma połoniny, w grupie tzw. gniazda Tarnicy i Halicza. Należy do Korony Gór Polski. Stoi na niej żelazny krzyż (wraz z wmurowaną tablicą) ustawiony w 1987 r., upamiętniający pobyt w tym miejscu ks. Karola Wojtyły 5 sierpnia 1953 r.
Na początku wędrówki zobaczyliśmy zachowawczą hodowlę konia huculskiego BdPN – wspomina młodzież z Mszany Górnej. Droga na Tarnicę była prawdziwym wyzwaniem - musieliśmy pokonać 1000 schodów, ale nagroda w postaci widoków zrekompensowała nasz trud. Ze szczytu zobaczyliśmy: masyw Krzemienia, Szeroki Wierch, Połonine Równą, Połoninę Krasną, Świdowiec. Naszą wędrówkę zakończyliśmy późnym popołudniem. Tego samego dnia po obiadokolacji zapaliliśmy ognisko; były kiełbaski, piosenki, świetne zabawy i prawdziwie harcerska atmosfera. Trzeciego dnia zaraz po śniadaniu, wymeldowaliśmy się z hotelu i wyruszyliśmy busem do Soliny. Tam zobaczyliśmy Jezioro Solińskie - zbiornik retencyjny z zaporą wodną o wysokości prawie 82 metry.
Jedno jest pewne, atmosfera Bieszczad sprawia, że chciałoby się tam jeszcze wrócić – swój wyjazd podsumowują gimnazjaliści z Mszany Górnej.
Anna Mrózek - Kotarska