Zmarł Jan Lupa, pszczelarz z Glisnego
Urodził się 9 stycznia 1932 roku w Koninie. Po zawarciu związku małżeńskiego osiadł na stałe w Glisnem.
Pszczelarstwo było jego życiową pasją. Uprawiał ją przez ponad czterdzieści lat. Założył skansen pszczelarski oraz pasiekę, która obecnie liczy ponad sto uli. Jako zapalony pszczelarz dbał o nie całym sercem. Sam stworzył wiele z nich, w czym poza troską o dobre warunki dla pszczół dał upust również swojej kreatywności, bowiem przykuwają one wzrok z daleka i są bardzo oryginalne. Można wśród nich znaleźć przykładowo ul wykonany z gałązek drzew czy korzeni nazbieranych w okolicznych lasach znajdujących się na zboczach Szczebla i Lubonia Wielkiego.
Umiłowanie piękna i sztuki było dla niego bardzo charakterystyczne. Jego pasieka stanowi potwierdzenie tych słów. Ule są wykonane z precyzją i polotem. Część z nich stworzył Zdzisław Kościelniak, artysta ludowy z Raby Niżnej. Zostały wykonane na specjalne zamówienie Jana Lupy i były jego oczkiem w głowie.
Był bardzo dumny z swej pasieki i z chęcią gościł w niej innych. Prezentował swój dobytek z humorem i ogromem ciekawostek na temat pszczelarstwa. Odwiedzający mogli zaopatrzyć się wówczas nie tylko w miód, ale i pamiątkę w postaci małego, acz bardzo pomysłowo wykonanego ula. Ponadto co roku w okresie bożonarodzeniowym otwierał podwoje swojej szopki, którą umiejscowił przy wejściu do pasieki.
Hodowla pszczół fascynowała go niezmiernie, w związku z czym stale pogłębiał swoją wiedzę w tej dziedzinie. Ukończył kurs mistrzowski i rzeczoznawstwa chorób pszczelich. Swój wolny czas spędzał na udoskonalaniu pasieki, czemu poświęcił wiele myśli i pracy.
Należał do Koła Pszczelarzy w Mszanie Dolnej. Przez trzydzieści lat był członkiem jego zarządu. Bardzo mocno angażował się w rozwój Koła i z chęcią udzielał się w trakcie budowy Domu Pszczelarza w Mszanie Dolnej czy też podczas Dni Pszczelarza oraz Majówek Pszczelarskich.
Przywiązywał dużą wagę do tradycji. Niektóre z uli w jego pasiece mają ponad sto lat. Zależało mu na kontynuacji dzieła swego życia, dlatego chętnie dzielił się swą wiedzą z postronnymi. Fascynacją pszczelarstwem zaraził swego syna, Piotra, który nabył u jego boku zasób wiadomości oraz umiejętności potrzebnych do prowadzenia pasieki i z dumą podtrzymuje tradycję przekazaną mu przez ojca.
Klaudia Gawronek
fot. Bogdan Skrzekut