Mistrzowie tie-breaka!
Wygrać mecz przegrany, czy mieć czasem troszkę szczęścia? A może tak miało być? Mecz meczowi nie jest równy i rywal zawsze jest inny. To był magiczny wieczór. Zwycięstwo okupione wielkimi emocjami i niesamowitym dopingiem oraz wiarą kibiców MSZANKI w końcowy sukces.
Kto był, ten wie, kto nie był, niech żałuje. Dobry przeciwnik który postawił wysoko poprzeczkę. Jednak charakter MSZANKI tkwi w walce do ostatniej piłki. Dobra gra przeplatana prostymi błędami. Mszanka pokazała że jest zespołem wszystkie zmiany zaowocowały zmianą oblicza gry. Summa summarum na tym etapie rozgrywek możemy zanotować bardzo dobrą pozycję wyjściową do zakończenia tej rundy w pierwszej szóstce. „Wielkim szczęściem jest pracować z tak ambitną grupą zawodników, którzy są w moim zespole. Jesteśmy świadomi, że cały czas musimy ciężko pracować i na sukces pracuje się czasem latami. Podjąłem tę próbę tylko dlatego żeby rozwijać środowisko siatkówki i podnosić poziom tej dyscypliny w naszym regionie. Mam nadzieję, że zapracujemy na treningu solidnie na kolejne sukcesy w lidze i dostarczymy swoim fanom jeszcze wiele radości. Cieszę się, że tworzymy historie w Mszanie Dolnej. Cieszę się, że rośnie zainteresowanie ta dyscypliną. Robie wszystko, żeby klub był profesjonalną drużyną. Kiedyś doczekamy się kadrowicza, który będzie wychowankiem MGKS Mszanka” – podkreślał zaraz po meczu trener Artur Żaba.
MGKS MSZANKA Mszana Dolna - WOLANIA Wola Dębińska ---- 3:2 (28-30, 25-17, 18-25, 28-26, 15-13)
Dziękujemy fantastycznym kibicom, że są częścią MGKS! Wszystkim sponsorom, ludziom którzy Nam pomagają oraz tym, o których nie mówimy głośno, a są z nami. Mamy nadzieję, że 14 stycznia, na meczu z liderem LKS BOBOWĄ, padnie rekord publiczności, a hala zapełni się po brzegi!
zdjęcia - zobacz
tabela- zobacz
Artur Żaba